Restauracja chińska MAO w Warszawie [RECENZJA]
Restauracja MAO, to nie "chińczyk", którego znałem do tej pory...
MAO to jedna z nowo otwartych restauracji na warszawskiej mapie gastronomicznej. Lokal powstał na początku tego roku i od samego otwarcia podbija serca i kubki smakowe warszawiaków.
Co wyróżnia restaurację MAO od innych lokali z kuchnią chińską?
Dlaczego poleciłbym Wam restaurację MAO?
MAO to jedna z nowo otwartych restauracji na warszawskiej mapie gastronomicznej. Lokal powstał na początku tego roku i od samego otwarcia podbija serca i kubki smakowe warszawiaków.
Restauracja MAO mieści się przy ul. Marszałkowskiej 62 i specjalizuje się w kuchni chińskiej.
Pieczę nad smakiem i jakością dań sprawuje tu znakomity szef kuchni Jurek Dong wraz z zespołem. Cała załoga kuchenna to rodowici chińczycy, którzy serwują oryginalne i wyszukane smaki azji oparte wyłącznie na tradycyjnych recepturach.
Szef kuchni i jego zespół stawiają sobie jeden cel- odmienić wizerunek kuchni chińskiej w Polsce.
Osobiście miałem okazję się tego przekonać. Przekraczając próg restauracji MAO wierzyłem, że trafiłem do miejsca w którym dobrze i smacznie mnie nakarmią. Nie myliłem się.
Wystrój restauracji nie jest zbyt oczywisty. Spodziewałem się czerwonych lampionów i kiczowatych dodatków. Byłem pozytywnie zaskoczony, gdyż tego tu nie zastałem. Lokal został urządzony w nowoczesnym stylu, a dominuje w nim drewno, szarości i granat. Na ścianach oryginalne i wyjątkowe malunki chińskich samurajów z podobiznami znanych osobowości.
MAO to nie tylko pyszna kuchnia. To również cocktail bar, który jest usytuowany w centralnym miejscu lokalu. Jeśli usiądziecie w pobliżu baru, będziecie mogli obserwować jak powstają ich wyjątkowe działa sztuki.
W restauracji barmani przygotowują koktajle inspirowane chińskim horoskopem. Na miejscu możecie sprawdzić jakim jesteście znakiem zodiaku według chińskiego kalendarza.
W restauracji barmani przygotowują koktajle inspirowane chińskim horoskopem. Na miejscu możecie sprawdzić jakim jesteście znakiem zodiaku według chińskiego kalendarza.
Dla każdego znaku zodiaku jest przygotowywany inny koktajl.
Jadłem, piłem, smakowałem- prawdziwa kuchnia chińska
Kuchnia i bar to zdecydowanie najmocniejsze strony restauracji MAO. Jako pierwsze zamówiłem koktajl "Tygrys", gdyż taki jest mój znak zodiaku według chińskiego horoskopu. Spektakularny drink podano mi w młodym kokosie z dekoracją z kwiatów orchidei, który zapowiadał wyśmienity początek mojej wizyty.
"Tygrys" tylko pobudził mój apetyt. Później było już tylko lepiej.
W menu widziałem mnóstwo ciekawych przystawek. Ostatecznie zdecydowałem się zamówić cztery startery, które uznałem za najciekawsze.
*kimchi z gruszką, jabłkiem i imbirem
*krewetki sezamowe na chruście z makaronu z czerwonym sosem wasabi
*rostbef na selerze z kolendrą, sezamem i sosem śliwkowym
*wontongi smażone z kurczakiem, marchewką, imbirem i sosem azjatyckim
Wszystkie przystawki bardzo mi smakowały. Każda z nich wyróżniała się oryginalnym i charakterystycznym smakiem dla kuchni azjatyckiej. Dwie przystawki szczególnie utkwiły w mojej pamięci. Kimchi, które było idealnie soczyste i pikantne oraz rostbef w sosie śliwkowym z dodatkiem świeżej kolendry. To były genialne połączenia smaków.
W menu z daniami głównymi zaciekawiły mnie aż cztery dania. Koniecznie chciałem ich spróbować.
*pierożki na parze
*zupa z wołowiny z pak choi, jajkiem, azjatycką bazylia, kolendrą, orzechami i sezamem
*kalmary z brokułami, czosnkiem, papryką i goji
*kaczka na chrupko z imbirem, grzybami mun i sosem słodko kwaśnym
Tak jak się spodziewałem, przystawki były tylko wstępem do kulinarnej uczty. Dania główne utwierdziły mnie w przekonaniu, że dobrej azjatyckiej kuchni nie miałem jeszcze okazji próbować.
Zakochałem w smaku kaczki, która z wierzchu była chrupiąca, a jej mięso było kruche i soczyste. Do tego genialny sos słodko kwaśny.
Każde danie było dopracowane pod kątem doboru produktów, sposobu ich przyrządzenia oraz znakomitego wyczucia przy ich doprawianiu. Dopiero pod koniec zorientowałem się, że nie poprosiłem o żadne dodatkowe przyprawy. Dania były doprawione w punkt, niczego im nie brakowało.
Chciałbym również podkreślić fakt, iż kucharze z MAO nie używają znienawidzonego przeze mnie glutaminianu sodu. Za to wielki plus dla tej restauracji, jestem pod wrażeniem.
Dlaczego poleciłbym Wam restaurację MAO?
Wizyta w MAO, była dla mnie wielkim doświadczeniem kulinarnym. Znalazłem moją "małą azję" w centrum Warszawy. Pyszne jedzenie, genialne drinki i przesympatyczna obsługa.
Lokal wprost idealny na wypad ze znajomymi jak również rodzinny obiad.
Myślę, że lokale takie jak MAO mają szansę zmieniać nasze przyzwyczajenia smakowe, a my możemy się od nich wiele nauczyć.
Dzisiejszy wpis zawierał lokowanie produktów restauracji MAO
Chyba byś się z tamtąd wytoczył jak byś to wszystko zjadł! 🤣
OdpowiedzUsuńO mały włos i by do tego doszło :) Na deser już nie było miejsca :)
UsuńI Ty to wszystko zjadłeś???!!! Nie wierzę...
OdpowiedzUsuńW MAO nie byłam, bo szczerze mówiąc mam dystans do azjatyckich kuchni w Warszawie...Prawdziwą to jadłam w Azji i boję się porównania...
Niestety nie dałem rady, na szczęście był ktoś kto mi pomagała :)
UsuńMoje doświadczenia z kuchnią azjatycką są dość mizerne. Niby gdzieś coś mi smakuje, ale zawsze mam olbrzymie wątpliwości w jakim stopni jest to azjatyckie. Zapamiętam te nazwę i przy okazji pobytu w Warszawie wdepnąć tam ;)
OdpowiedzUsuńMoje doświadczenie z kuchnią azjatycką również nie jest wielkie, ale zakochałem się w smakach kuchni MAO.
UsuńBardzo ciekawy wpis :-) ja kuchnię Chińską tylko w domu moich znajomych, gdzie Katharina pochodzi z Chin - gotuje wyśmienicie! I zawsze gdy u Nich jestem nie mogę się najeść :-D ale chętnie odwiedzę ta restaurację i sprawdzę czy jest tak pysznie jak mówisz :-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię zapraszam, na pewno nie raz tu powrócisz :)
Usuńświetna ta restauracja ! :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się w 100%, pozdrawiam
UsuńKaczka mi się bardzo spodobała. Jeśli będę mieć okazję, zajrzę do Mao ☺️ niestety prawdziwie chińskich dan nigdy nie jadłam. Stąd wiele potraw, które jadłeś i chwaliłeś są dla mnie obce i jest trochę zdystansowana. Ale jednak fajnie tak wybrać się do innej restauracji niż polskiej, aby poznać coś całkiem nowego 🙂
OdpowiedzUsuńWarto poznawać i próbować nowych smaków. Ta wizyta tylko rozsmakowała mnie w tej kuchni.
UsuńAle mi narobiłeś smaka, uwielbiam chińską kuchnię!
OdpowiedzUsuńTo zapraszam do MAO, na pewno zaspokoisz apetyt na chińskie smaki.
UsuńCiekawy wystrój lokalu, a dania wyglądają zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńWystrój lokalu jest niesamowity, bardzo dobrze się tam czułem :)
UsuńO jakże świetny wystrój i ten mural-nie mural. Zachęciłeś mnie skutecznie, żeby wdepnąć i posmakować
OdpowiedzUsuńPolecam odwiedzić :)
UsuńAle nas zaintrygowałeś! Wreszcie kuchnia chińska z kompletnie innym, jak dla nas wybitnym, wystrojem :) Musimy się tam koniecznie wybrać. A jak tam ceny, da się przeżyć?
OdpowiedzUsuńCeny są na każdą kieszeń. Są dania po 10,20, 30 zł. Każdy znajdzie coś dla siebie :)
UsuńWystrój restauracji niebanalny. Lampy przy wyjeściu skradły moje serce. W tej chwili jadę do pracy autobusem, a ty prezentujesz mnie taki przysmaki. Jeśli będziemy w Warszawie z pewnością tam zawitamy.
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam do MAO :)
UsuńNie mialam okazji, ale skoro powiadasz, że warto, sam sprawdziłeś, to czemu by nie spróbować przy najbliższej wizycie w Stolicy ? Brak lampionów zachęca również :-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz spróbować ich kuchni, na pewno Ci posmakuje :)
UsuńŚwietny wystrój przyciąga! :) Jedzenie wygląda obłędnie, najbardziej wpadła mi w oko kaczka ;) Jak będę w Warszawie to na pewno zajrzę!
OdpowiedzUsuńKaczka była rewelacyjna, taką jak lubię :) pozdrawiam
UsuńNa pierwszy rzut oka świetna knajpka wygląda na pyszne jedzenie i przyjemny wystrój a przede wszystkim twoja relacja jest bardzo zachęcającą do odwiedzenia tego miejsca
OdpowiedzUsuńDziękuję i szczerze polecam :)
UsuńNiezłe to jedzenie w tej restauracji, jestem pod wrażeniem !
OdpowiedzUsuńPozostaje mi tylko zaprosić i samemu się przekonać :)
UsuńTe kalmary z brokułami wyglądają wręcz obłędnie... Odwiedzę Mao, chociażby dla tego jednego dania :)
OdpowiedzUsuńI takie były, na pewno jeszcze ich spróbuję przy kolejnej okazji 😁
Usuń